16 listopada 2019 r. – Tracie White
test
Davida Marona
Z dużego, finansowanego ze środków federalnych badania klinicznego prowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu Stanforda wynika, że pacjenci z ciężką, ale stabilną chorobą serca, leczeni wyłącznie lekami i poradami dotyczącymi stylu życia, nie są bardziej narażeni na zawał serca lub śmierć niż ci, którzy poddawani są inwazyjnym zabiegom chirurgicznym. School of Medicine i szkoła medyczna Uniwersytetu Nowojorskiego.
Badanie wykazało jednak, że wśród pacjentów z chorobą wieńcową, u których występowały również objawy dławicy piersiowej – ból w klatce piersiowej spowodowany ograniczonym dopływem krwi do serca – leczenie za pomocą procedur inwazyjnych, takich jak wszczepienie stentów lub operacja bajpasów, skuteczniej łagodziło objawy i poprawę jakości życia.
„Dla pacjentów z ciężką, ale stabilną chorobą serca, którzy nie chcą poddawać się tym inwazyjnym zabiegom, wyniki te są bardzo uspokajające” – powiedział David Maron, lekarz medycyny, profesor medycyny klinicznej i dyrektor kardiologii prewencyjnej w Stanford School of Medicine oraz współprzewodniczący badania ISCHEMIA dotyczącego międzynarodowego badania porównawczego efektywności zdrowotnej przy podejściu medycznym i inwazyjnym.
„Wyniki nie sugerują, że powinni oni przechodzić zabiegi zapobiegające zdarzeniom sercowym” – dodał Maron, który jest także dyrektorem Centrum Badań nad Zapobieganiem Stanforda.
Zdarzenia zdrowotne mierzone w badaniu obejmowały śmierć z powodu chorób układu krążenia, zawał serca, hospitalizację z powodu niestabilnej dławicy piersiowej, hospitalizację z powodu niewydolności serca i resuscytację po zatrzymaniu krążenia.
Wyniki badania, w którym wzięło udział 5179 uczestników w 320 ośrodkach w 37 krajach, zaprezentowano 16 listopada podczas sesji naukowych American Heart Association 2019, które odbyły się w Filadelfii.Procesowi przewodniczyła Judith Hochman, MD, starszy prodziekan ds. nauk klinicznych w Grossman School of Medicine na Uniwersytecie Nowojorskim.Inne instytucje zaangażowane w analizę badania to Saint Luke's Mid America Heart Institute i Duke University.Narodowy Instytut Serca, Płuc i Krwi zainwestował ponad 100 milionów dolarów w badanie, którego uczestnicy rozpoczęli w 2012 roku.
„Jedno z głównych pytań”
„Od dawna jest to jedno z głównych pytań medycyny sercowo-naczyniowej: czy sama terapia medyczna, czy terapia medyczna w połączeniu z rutynowymi procedurami inwazyjnymi jest najlepszą metodą leczenia tej grupy pacjentów ze stabilnym sercem?”powiedział współautor badania Robert Harrington, lekarz medycyny, profesor i kierownik katedry medycyny na Uniwersytecie Stanforda oraz profesor medycyny Arthur L. Bloomfield.„Uważam to za zmniejszenie liczby zabiegów inwazyjnych”.
test
Roberta Harringtona
Badanie zaprojektowano tak, aby odzwierciedlało obecną praktykę kliniczną, zgodnie z którą pacjenci z poważnymi zatorami w tętnicach często poddawani są angiografii i rewaskularyzacji za pomocą implantu stentu lub operacji bajpasów.Do tej pory niewiele było dowodów naukowych potwierdzających, że procedury te są skuteczniejsze w zapobieganiu niepożądanym zdarzeniom sercowym niż zwykłe leczenie pacjentów lekami takimi jak aspiryna i statyny.
„Jeśli się nad tym zastanowić, można intuicyjnie stwierdzić, że jeśli w tętnicy występuje blokada i istnieją dowody na to, że ta blokada powoduje problem, otwarcie tej blokady sprawi, że ludzie poczują się lepiej i będą żyć dłużej” – powiedział Harrington, który regularnie przyjmuje pacjentów z chorobami układu krążenia w Stanford Health Care.„Nie ma jednak dowodów na to, że jest to koniecznie prawdą.Dlatego przeprowadziliśmy to badanie”.
Leczenie inwazyjne obejmuje cewnikowanie – zabieg polegający na wsunięciu cewnika w kształcie rurki do tętnicy w pachwinie lub ramieniu i przewleczeniu przez naczynia krwionośne prowadzące do serca.Następnie, w razie potrzeby, przeprowadza się rewaskularyzację: umieszczenie stentu wprowadzanego przez cewnik w celu otwarcia naczynia krwionośnego lub operację bajpasów serca, podczas której umieszcza się inną tętnicę lub żyłę w celu ominięcia obszaru zatoru.
Badacze badali pacjentów z sercem, którzy byli w stabilnym stanie, ale cierpieli na umiarkowane lub ciężkie niedokrwienie spowodowane głównie miażdżycą – odkładaniem się blaszek w tętnicach.Choroba niedokrwienna serca, znana również jako choroba wieńcowa lub choroba niedokrwienna serca, jest najczęstszym typem choroby serca.Pacjenci cierpiący na tę chorobę mają zwężone naczynia serca, które po całkowitym zablokowaniu powodują zawał serca.Według American Heart Association około 17,6 miliona Amerykanów żyje z tą chorobą, która powoduje około 450 000 zgonów rocznie.
Niedokrwienie, czyli zmniejszony przepływ krwi, często powoduje objawy bólu w klatce piersiowej zwanego dławicą piersiową.Około dwie trzecie pacjentów z chorobami serca włączonych do badania skarżyło się na objawy bólu w klatce piersiowej.
Wyniki tego badania nie dotyczą osób z ostrymi chorobami serca, takimi jak osoby po zawale serca – twierdzą naukowcy.Osoby, u których wystąpiły ostre zdarzenia sercowe, powinny natychmiast zwrócić się o odpowiednią pomoc medyczną.
Badanie randomizowane
Aby przeprowadzić badanie, badacze losowo podzielili pacjentów na dwie grupy.Obie grupy otrzymały leki i porady dotyczące stylu życia, ale tylko jedna z grup przeszła zabiegi inwazyjne.W badaniu obserwowano pacjentów w wieku od 1,5 do 7 lat, monitorując wszelkie zdarzenia sercowe.
Wyniki wykazały, że u osób, które przeszły zabieg inwazyjny, częstość występowania zdarzeń sercowych w ciągu pierwszego roku była o około 2% większa w porównaniu z osobami poddawanymi wyłącznie farmakoterapii.Naukowcy twierdzą, że przypisano to dodatkowemu ryzyku związanemu z procedurami inwazyjnymi.W drugim roku nie zaobserwowano żadnej różnicy.W czwartym roku częstość występowania zdarzeń była o 2% niższa u pacjentów poddawanych zabiegom kardiologicznym w porównaniu z pacjentami otrzymującymi wyłącznie leki i porady dotyczące stylu życia.Badacze stwierdzili, że tendencja ta nie spowodowała żadnej znaczącej ogólnej różnicy między obiema strategiami leczenia.
Wśród pacjentów, którzy na początku badania zgłaszali codzienny lub cotygodniowy ból w klatce piersiowej, po roku u 50% pacjentów leczonych inwazyjnie nie było dławicy piersiowej, w porównaniu z 20% pacjentów, u których stosowano wyłącznie styl życia i leki.
„Na podstawie naszych wyników zalecamy, aby wszyscy pacjenci przyjmowali leki, o których udowodniono, że zmniejszają ryzyko zawału serca, byli aktywni fizycznie, stosowali zdrową dietę i rzucili palenie” – powiedział Maron.„Pacjenci bez dławicy piersiowej nie odczują poprawy, ale u pacjentów z dławicą piersiową o dowolnym nasileniu nastąpi większa i trwała poprawa jakości życia, jeśli zostaną poddani inwazyjnemu zabiegowi kardiologicznemu.Powinni porozmawiać ze swoimi lekarzami, aby zdecydować, czy poddać się rewaskularyzacji”.
Badacze planują kontynuować obserwację uczestników badania przez kolejne pięć lat, aby ustalić, czy wyniki zmieniają się w dłuższym okresie.
„Ważne będzie dalsze monitorowanie, aby zobaczyć, czy z biegiem czasu będzie widoczna różnica.W okresie, w którym obserwowaliśmy uczestników, strategia inwazyjna nie przynosiła żadnych korzyści w zakresie przeżycia” – powiedział Maron.„Myślę, że te wyniki powinny zmienić praktykę kliniczną.Wiele zabiegów wykonuje się u osób, które nie mają żadnych objawów.Trudno uzasadnić wszczepianie stentów pacjentom, którzy są stabilni i nie mają żadnych objawów”.
Czas publikacji: 10 listopada 2023 r